Kraków czyni mnie doskonale obojętnym. Argon to moja obsesja, wiem że dośc już opatrzona, powielona. Czy to przypadek że zapomniałem obrączki, zdjętej do mycia naczyń, położnej obok zlewu na półce, wiem sprawdzałaś, cała i zdrowa. Ale czy to przypadek, że widzę iż ślad i świat po mnie zarasta szybciej niż torowisko w Sudetenlandzie. Atom helu ma więcej do zrobienia na tym rynku niż ja.

Byłem przejęty niezwykle faktem, że tam gdzie w Toruniu Herbert majaczył studencko, obecnie jest damski sanitariat. Mój Boże, przecież to norma. Tam gdzie był kirkut jest hipermarkiet madierfakier a tam gdzie była reduta, dzisiaj jest śmietnik. Ot zmienność lata, stałość lodu. Popiliśmy kolejki kamikadze pod Powstanie Warszawskie razem z Czarkiem Dobiesem i to tak, że oddałem płyny na rynku w Toruniu i tenże wzmiankowany Czarek wlókł mnie jak jakiegoś Zbysia w latach pięćdziesiątych do taksówki. Na to wszystko Ania Gleb, czyli Giedrys, że nie szkodzi, że jestem tak grzeczny że anioły to diabelskie pomioty przy mnie. Pytałeś mnie o punkt przyłożenia siły, o power point - to powiem ci gdzie on jest. Tam gdzie rośnie szczaw przy torach, gdzie rośnie rumianek na nasypie. A dobrze rośnie, mineralizuje się niebo. Czasem sobie myślę, że mógłbym się tam położyć koło torów i spokojnie patrzyć w te slajdy, w te opisy, śmiać się z tego co ze świat potrafi się upchnąć w równoważniku zdania. oglądane przeźrocza. reszta nie istnieje.