Radosław Wiśniewski
Dziennik
Październik 2006
2006-10-31 11:21
Mówisz, że facet nigdy nie zrozumie, że tamta dziewczyna nie zyje i że to straszne, że faceci nie rozumieją, kto wie, może nawet zazdroszczą, bo sami by chcieli, ja wiem ten argument ostataeczny jest zawsze w zapasie. A ja ci mówię, że to nie to, tylko zupełnie co innego. W zeszły poniedziałek wagonem zakołysało i pociąg stanął trzy kilometry przed peryferyjną stacją węzła. Mówią, że nie było co zbierać. Głowa osobno, nogi osobno, kamienie na torowisku rude, to gładko przyjęły bezdomną czerwień. Tyle. Mówią pijaczyna a nie żaden tam samobójca. Zwykły żul, ciul, chuj pijany i tyle, do rzeki by skoczył, ryby nakarmił a nie cudownych obywateli na godzinę opóźniał w drodze do dobrych domów, szmata samobójcza. Już lepiej jak ta dziewczyna, niechhby sie powiesił. A w ogóle to żaden samobójca, mówię Pani, tylko żulerka pijana osuneła się na zakręcie na tory, jak na ten margines za przeproszeniem ojca dyrektora. Czekaliśmy na prokuratora ponad godzinę. Nie zjawiał się, trudno dojechać, jeszcze gorzej dojść, bo naokoło działki. Minęły dwa pospieszne, osobowy zatrzymał sie bok w bok. Faceci w mundurach pokrzykiwali, żeby się przesiadać. Szybko, szybko, nie ma czasu. Mundury, burty pociagów, chrzęst kruszywa. Żeby nie zapomnieć o bagażu. Żeby starsi pomagali młodszym a młodsi starszym. Że jedziemy na wschód, do pracy czy z pracy, co za różnica. W żadnej gazecie nie ma tożsamości tego czegoś, od czego w zeszły poniedziałek zakołysała się podłoga.
2006-10-30 13:14
W nocy dopadła bezsenność. Chociaz nie ma pełni, ale włączył sie oddech, wolny, nieuregulowany oddech w którym przewijało sie wszystko od początku. Nie było snu tej nocy bo był ten film. Zacznijmy od Lipnicy Małej pod Babią Górą. Przejdźmy do Jordanowa, zejdźmy do Krościenka. Och tak tak i flaszka na Prehybie. Wszedzie oddech, oddech, bo zza ściany lasu widać już łóżeczko dziecka, szczebelki, światło od dołu, żeby nie raziło, poduszeczki, śpioszki i ten papieros, w którego zaglądasz co trzy sekundy jakbys tam chował całą prawdę, odpowiedź na tą oszczaną klatkę schodową na której rozmawiamy, niby po kryjomu, o tym że poezja, że ludzie, że swiat, że światło. A światło gasło co chwila. Jak to w klatce. You know.
2006-10-16 18:35
Nangpa-la jest głównym szlakiem ucieczkowym(średnio niemal trzech tysięcy rocznie) uchodźców z Tybetu. W ostatnich latach funkcjonariusze paramilitarnej Ludowej Policji Zbrojnej, która odpowiada za kontrolę granic, i żołnierze Armii Ludowo-Wyzwoleńczej ścigali uciekinierów z Tybetu nawet po nepalskiej stronie granicy. W 2003 roku Chiny doprowadziły szosę do oddalonego o sześć kilometrów od przełęczy Gjaplungu i utworzyły tam stały posterunek. Wtedy też ambasador ChRL w Katmandu oświadczył, że jego rząd „zrobi wszystko", by powstrzymać uciekinierów z Tybetu. 30 września tego roku Jeden ze wspinaczy, atakujących ośmiotysięcznik oddalony o jakieś dwadzieścia kilometrów od granicy z Nepalem, napisał: „Zobaczyłem sznur Tybetańczyków podchodzących do przełęczy - normalny widok. A potem, bez żadnego ostrzeżenia, padły strzały. Kanonada. Ludzie zaczęli biec w górę. Patrzyliśmy, jak ostrzeliwany ludzki wąż brnie przez śnieg i jak padają na ziemię dwa cienie. Sprawdziliśmy przez lornetkę - dwie osoby leżały i nie dawały znaku życia". Grupa uciekinierów - w wieku od dziesięciu do trzydziestu kilku lat, w większości z Khamu - liczyła ponad siedemdziesiąt osób. Czterdzieści trzy przeżyły strzelaninę i zdołały przekroczyć granicę Nepalu; w tej chwili wędrują do ośrodka tranzytowego w Katmandu. Lokalne źródła informują, iż uchodźcy obawiają się, że ofiar było więcej. Nie wiadomo, co stało się z ponad trzydziestoma uciekinierami. „W bazie mogło być nawet sześćdziesięciu wspinaczy - powiedział ICT brytyjski przewodnik. - Widzieli, jak chińscy żołnierze klękają, celują i raz po raz strzelają do zupełnie bezbronnych ludzi. Nie mieliśmy pojęcia do kogo, ale widzieliśmy, że to ludzie. Kilka godzin później na przełęczy pojawiła się karawana jaków z Nepalu i wtedy nie padły żadne strzały. Najwyraźniej nie strzelają na ślepo. Przeżyliśmy szok". Choć wyraźnie widać, że strzelano w plecy bezbronnym ludziom, kilka dni po opublikowaniu relacji himalaistów rządowa agencja Xinhua poinformowała, że żołnierze „otworzyli ogień w obronie własnej". Nikt też - mimo oczywistych dowodów - miał nie zginąć od kul. Dwoje „rannych" Tybetańczyków umarło jakoby „w szpitalu" na skutek „choroby wysokościowej". Strzelali prawdopodobnie funkcjonariusze Ludowej Policji Zbrojnej, paramilitarnej formacji wyodrębnionej z Armii Ludowo-Wyzwoleńczej na początku lat osiemdziesiątych. LPZ odpowiada za bezpieczeństwo wewnętrzne, kontrolę granic i ochronę rozmaitych instytucji, w tym więzień. Jej funkcjonariusze patrolują górskie przełęcze, przez które Tybetańczycy - od dwóch do trzech tysięcy osób rocznie - próbują przedostać się do Nepalu, by dotrzeć do Indii, żeby znaleźć tam schronienie przed prześladowaniami lub po prostu zobaczyć Dalajlamę. Trzecią część uciekinierów stanowią dzieci, wysyłane do szkół prowadzonych przez tybetańską diasporę. Wśród uchodźców jest wielu mnichów i mniszek, pragnących zdobyć wykształcenie monastyczne, którego uzyskanie uniemożliwiają restrykcje nakładane na klasztory w Tybecie. W ostatnich latach położenie tybetańskich uchodźców uległo pogorszeniu z uwagi na rosnące wpływy Pekinu w Katmandu. W 2005 roku nepalski rząd kazał zamknąć biuro przedstawiciela Dalajlamy i ośrodek udzielający pomocy uciekinierom z Tybetu. Niepewna sytuacja polityczna sprawia, że uchodźcy nie mogą być pewni przysługującego im prawa do ochrony. Tybetańczycy nie są bezpieczni po obu stronach granicy. W Nepalu coraz częściej grozi im refoulment, czyli bezprawne wydalenie do kraju, w którym mogą być prześladowani. Pod koniec zeszłego roku mnożyły się przypadki zatrzymywania i więzienia Tybetańczyków, usiłujących przedostać się do Katmandu. W 2000 roku w drodze do szpitala zmarł postrzelony przez nepalską policję mnich, któremu udało się przedostać do tego kraju. „Trzeba zagwarantować bezpieczeństwo Tybetańczykom, którym udało się przeżyć strzelaninę i dotrzeć do Nepalu - apeluje Mary Beth Markey z ICT. - Czekamy na zapewnienie biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, że otoczy ich skuteczną ochroną, tym bardziej że Chinom wydawano już ludzi, którzy zwrócili się o pomoc tej instytucji". Wedle prawa międzynarodowego straż graniczna może używać broni palnej tylko w ostateczności i w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Z relacji naocznych świadków wynika, że w tym przypadku chińscy funkcjonariusze otworzyli ogień bez powodu i bezprawnie. ICT wzywa Stany Zjednoczone i inne rządy do wystosowania oficjalnych protestów oraz potępienia Chin za rażące naruszenie praw człowieka i zabicie co najmniej jednego człowieka. http://www.protv.ro/stiri/international/exclusive-footage-of-chinese-soldiers-shooting-at-tibetan-pilgrims.html
2006-10-11 21:21
"W związku z pismem xxxxxxxxxxz dnia xxxxxxxxxxxxxxxroku uprzejmie informuję, że w wyniku przeprowadzonej weryfikacji wniosku o płatność projektu nr xxxxxxxxxxxx(wniosek nr 1) kwota wydatków kwalifikowalnych została pomniejszona o kwotę 874,99 zł, bowiem kwota z faktury VAT nr xxxxxxxxxxxxxz dnia xxxxxxx r. została uznana za wydatek kwalifikowany jedynie do wysokości kwoty wynikającej z załączonego do niej wyciągu z rachunku bankowego. Wspomniana faktura dotyczyła trzech kategorii kosztów tj. budowy drogi chodnika i odwodnienia, budowy oświetlenia drogi oraz budowy kanalizacji teletechnicznej. Kwota uznana za wydatek niekwalifikowany została proporcjonalnie odjęta od tych kategorii. Ze względu na zaokrąglenia, w dwóch kategoriach powstała łączna nadwyżka 12 groszy, a w jednej kategorii niedobór 12 groszy. W związku z powyższym uznano, iż kwota w wysokości 12 groszy jest wydatkiem kwalifikowanym. Na etapie rozliczania powyższego wniosku instrukcja nie nakładała na beneficjenta obowiązku szczegółowego wskazywania kwot z poszczególnych kategorii kosztów. W ogólnym rozliczeniu beneficjent otrzymuje kwotę wynikającą z obwiązującego aneksu do umowy o dofinansowanie projektu." Test na zbiurwienie. Jeżeli nie ogarnia Cie po przeczytaniu tego autentyku pusty smiech, jesteś biurwą. Mnie musieli wynieśc z pokoju, więc jeszcze nie jestem biurwą, mam ludzkie odruchy.
Poeci dla Tybetu 2019
fot. Dalaj Lama


"Nikt z przydomkiem" (Toruń 2003), projekt okładki - Tomek Fronckiewicz
"Albedo" wydawnictwa "Zielona Sowa", Kraków 2006, projekt okładki - Tomek Fronckiewicz
"NeoNoe", wydawnictwo "Pogranicze", maj 2009
"Abdykacja - wiersze zaangażowane i nie", Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli, Jedlińsk 2013, proj. okładki Tomek Fronckiewicz
"Transmigracja", Wydawnictwo J, Wrocław 2019


Zakupić można to i owo:
http://wydawnictwoj.pl/uncategorized/wydawnictwo/ksiazki/jak-kupic-transmigracje/




Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie