Karol Maliszewski
Author's log
September 2011
2011-09-20 10:27
Dość długo obejmował mnie chłód biorący się z niechęci, wręcz nienawiści, pewnego studenta. Z większością nie mam problemów. Dobrze i mądrze nam się żyje. A tu jeden ubzdurał sobie, że napisze pracę licencjacką pt. „Współczesny teatr – sztuka homoseksualistów dla homoseksualistów”. Nie przypadło mi to do gustu, choć zdolności, pasję i znajomość rzeczy tego młodzieńca podziwiałem od dawna. Wolałbym, żeby te świetne cechy, i energię intelektualną, ulokował w innym projekcie. W czymś, co jest do skonkretyzowania i uszczegółowienia. Z faktu, że kilku polskich inscenizatorów i aktorów „wyszło z szafy” i afiszuje się swoją odzyskaną tożsamością płciową, nie wynika nic takiego, co przekładałoby się na wartość kreowanej przezeń sztuki. Nie boję się takich tematów. Boję się intelektualnej hucpy. Biedny student, ile by się musiał napocić, by sprostać tak naciągniętej tezie. I do czego by to doprowadziło? Do następnej ściany, za którą pustka.
2011-09-03 09:41
Siedzę sam w wykładowej sali wsłuchany w szum wentylatorów i czuję się tak, jakby mnie ktoś wepchnął do wielkiej muszli. Nie przyłożył ją do ucha, a właśnie wepchnął mnie do środka. Ciepło, cicho, bezpiecznie. Moja mamusia muszla oddycha razem ze mną. To co ja będę krótkie życie trwonił, pomyślałem sobie i znalazłszy kartki po ostatnim kolokwium, na ich odwrocie szybko zapisuję uciekający czas. A czas tej wiosny pędził jak szalony. I oparzony. Dwa w jednym, dlatego takie przyspieszenie. Najpierw myślałem, że mi się organiczny chronometr popsuł i pewnie trzeba panią magister w aptece zapytać o tabletki na to. Ale chodzę i rozmawiam z ludzi, nie tylko do siebie gadam, więc mogę stwierdzić, że oni też byli zaskoczeni postępowaniem przyrody tej wiosny, długo leżącym śniegiem, zrzucaniem samolotów pełnych ważnych osób, rozrzutnością opadów i tak dalej. Jedna pani z bazaru to nawet jęknęła – o boże, człowieku, jesteś pewien, że maj się kończy, a co z kwietniem, człowieku, co z kwietniem? A przy pożegnaniu ściskając czule moje brokuły, wyszeptała – no tak, z pół kwietnia zeszło mi na tę żałobę lotniczą, dziura w pamięci, teraz to się wydaje żenujące, a wtedy tak płakałem, tak płakałam, kurna, człowieku, media mnie nakręciły. Taki teraz mamy świadomy element na bazarach. Po studiach. Nie wiem, czy pani chciała być miła, widząc moje szczere zafrasowanie utraconym czasem, a należę do jej wybijających się klientów, czy rzeczywiście doznała podobnego wstrząsu czasowego, nieważne. Fakt zaistniał.
Karol Maliszewski
fot. Milena Maliszewska




Powieść "Manekiny" odrzucona przez Wydawnictwo Literackie zainteresowała Wydawnictwo Prószyński Media. Ukazała się 9 lutego 2012.

Tomik "Ody odbite" znalazł wydawcę: Tajne Komplety, Wrocław,
marzec 2012 r.

Nowa proza wędrując po świecie, wreszcie znalazła przytulisko: "Przemyśl-Szczecin", Tajne Komplety, Wrocław, końcówka 2013


Rok w drodze
http://poezja-pols...

Inwazja i inne wiersze
http://poezja-pols...


Hosted by Onyx Sp. z o. o. Copyright © 2007 - 2024  Fundacja Literatury w Internecie