Nie dość, że na widok mojego brzucha znajomi często mnie pytają, który to już miesiąc, to jeszcze przedwczoraj na przyjęciu po chrzcinach bratanicy mój brat powiedział mi teatralnym szeptem: „stary, jest milion dolarów do zgarnięcia!”

Jak podaje dzisiejsza Gazeta Wyborcza, w Iranie poza wątkami politycznymi objęte zakazem druku bądź wycinane z publikowanych tekstów są frazy czy słowa związane z seksem, alkoholem, a nawet słowo „wieprzowina”. Nie publikuje się także książek uznanych za zbyt depresyjne lub zbyt alegorycznych i niejednoznacznych. W tej ostatniej kwestii to jestem nawet w stanie zrozumieć ajatollahów.